Anime - dlaczego tylko trzy odcinki?

Nanatsusaya

Tak właśnie się zastanawiam ... Wie ktoś czemu tylko 3 odcinki wyszły?

wikiserafina

Tego chyba nie wie nikt...
Nakręcono tylko trzy odcinki, które przedstawiły popowieść w wielkim skrócie. Pominięto ważne wątki i postacie przez co cała historia straciła swój urok. Przyznaję, że zanim dowiedziałam się o mandze obejżałam anime i szczerze mówiąc nie za bardzo zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi.
Grafika bardzo dobra, choć przydało by się popracować nad niektórymi scenami i postaciami.
Mimo tych wad w anime ciekawie przedstawiono sceny dynamiczne, których nie dało się pokazać w mandze, np. walka Rociela z Setsuną (Alexiel).
Podsumowując napiszę, że mogło być lepiej, daję 3.

Katsuhiko

To jak mamy kostiumy, to w takim razie ja poproszę charakteryzację!!! A kto skomponuje muzykę? Mam tylko nadzieję, że nie pewien znany alto-violista, hi hi;p

Astarte

Hm, jeszcze zanim obejrzałam to anime, uważałam w ogóle ten dział za najbardziej przystępny, przewspaniały, przez co dla biednej mangi wystawiałam bardzo niepochlebną opinię, jednakże, gdy AS obejrzałam, nic nie zrozumiałam, już na samym początku wydawało mi się to jakieś... dziwne (wcześniej wiedziałam, że je okrojono, ale nie myślałam, że AŻ TAK, no poraaaażka). Czytając mangę biłam się w piersi, iż taki pochopny osąd o niej wydałam, biłam się w pierś za tych imbecyli, co tak poszarpali fabułą AS i przez co, właśnie, to straciło swój urok. W moich odczuciach (przed lekturą mangi) AS było głupią telenowelą o zakazanej miłości i nadprzyrodzonych zjawiskach w tle. A tu bęc! Ależ musiałam mieć głupią minę, gdy dostrzegłam, jak srogo przeceniłam mangę.
Owszem, kreska była dobra w anime, jednakże... no, imbecyle jedni, ci, co się wzięli za produkcję! Imbecyle i koniec.

Sushi

Nie rozpiszę się na temat anime, jego fatalnej kreski i uproszczonego do granic możliwości scenariusza (Gdzie Zaphi?! Gdzie Raziel? Gdzie Kirie i seksowny Rosiel, na miłość boską?!). Zamiast tego spuszczę wodze wyobraźni i pofantazjuję jakby to było, gdyby bogate i pełne utalentowanych ludzi studio zajęło się za przeniesieniem całej mangi (rysunek po rysunku) na grunt anime. Hmm, zobaczenie ukochanych postaci ruszających się (brzmi co najmniej cudacznie) i mówiących (o dramie nie musicie przypominać, bo ją mam Wink

) to byłoby przeżycie.

ps: Nie muszę dodawać, że zakończyli w najgorszym momencie? Gdzie mój Uriel?! Ale i tak znając ich, to by go wyrzucili (hi hi ciekawe, kto by robił za Doll. Ruri? Twisted Evil

)

Astarte

i wielkie, puchate, neonowe, brokatowe NIE dla Katana zabijającego Sarę. A bu.

Sushi

Ooo tak. Katan i Sara mają za dużo ze sobą wspólnego, by jedno miało paść z ręki drugiego Wink

Astarte

ale Kirie toż by kosztowała ich z dodatkowy odcinek, może dwa, nieprawdaż? X-x

Sushi

To zawsze dodatkowa okazja do pokazania Rosiela (i jego "look'u" w ziemskim wieku 26 lat, na którym IMO wygląda jak zniewieściały mężczyzna, a nie czarująca seksomba o płaskiej klatce piersiowej za jaką zazwyczaj uchodzi Wink

)

Jak pierwszy raz dobrałam się do anime, po przejrzeniu mangii, to o mało nie padłam na zawał z powodu braku w/w postaci. Gdyby dłużej ciągnęli, to mieliby poważne łuki fabularne, chyba że wprowadzono by retrospekcje (duży błąd) lub kontynuowali cięcia w fabuke (jeszcze większy błąd).

Nen

Mój pierwszy kontakt z AS nastąpił właśnie za pośrednictwem anime. Na jednej z polskich stron przeczytałam krótką, dość pochlebną i bardzo intrygującą recenzję, dzięki której sięgnęłam po ten tytuł. Początkowo byłam zdziwiona, że to tylko trzy odcinki. Następnie nawet mi się ten fakt spodobał, gdyż to mój pierwszy tak krótki tytuł, w końcu obejrzałam i... jak większość zawiodłam się. Po przeczytanej recenzji spodziewałam się więcej niż tylko zakaznej miłości, romansu i takich tam uniesień. Radochę miałam, kiedy na scenę wkraczał Kira i gdy pojawiał się Adam Kadmon i ymm to by było na tyle. Później, gdy już signęłam po mangę, moja opinia na temat anime jeszcze bardziej poszła w dół. Jak można z tak pięknej historii, wielowątkowej, zagmatwanej, ale przecież cudownej wybrać yyy akurat najmniej pociągającą część i tylko na tej bazie uczynić anime? Podkreślam, tylko na tej bazie - gdyby anime miało więcej odcinków, nie miałabym nic przeciwko takiemu naciskowi na historię Setsuny i Sary - przecież to jeden z kluczowych wątków. Jak można było usunąć z tejże histori Zaphikela i jego herbatkę? Nie mogę tego zboleć. A już najbardziej poronionym pomysłem było zastąpienie Kirie przez Katana.
Jeśli już miałabym komuś polecić AS w formie anime, to tylko tym, którzy nie czytali jeszcze mangi, bo w każdym innym przypadku może zakończyć się to gorzkim rozczarowaniem.

Anael

Ja tak samo podobnie jak Nen najpierw natknęłam się na OAV-kę i to jakieś cztery lata temu całkiem przypadkowo na niemiecjkiej VIVIE,patrzę i widzę jakieś anime,ładnego blondwłosego chłopca(czyli Setsunę),no i zachęciło mnie do obejrzenia,a potem zaglądnęlam sobie na różne strony poświęcone temu anime by dowiedzieć się czegoś więcej,i dopiero po przeczytaniu całej mangi po angielsku poczułam rozczarowanie,jak oni uprościli do bólu fabułę i odarli tę historię z kilku naprawdę ważnych postaci!Krótko mówiąc anime może się podobać tylko tym którzy jeszcze nie poznali mangi pani Kaori to moim skromnym zdaniem,mogli się ci spece od animacjiteż bardziej postarać,to tyle

Nen

Marzy mi się, aby jeszcze raz jakaś porządna grupka zabrała się za zrobienie anime - tym razem lepiej, czyli bliżej oryginału, o xD Bardzo bym chciała zobaczyć po kolei wszystkie sceny, wszystkie postaci 'na żywo' i w kolorze.. Ech marzenie ściętej głowy..

Astarte

Dokładnie - mi to samo się marzy! No, niech ktoś ruszy tyłkiem i zrobi to anime jak trzeba! x____X

Medea

Cóż... ja trafiłam na anime na youtube-ie. Przy pieknej piosence zespołu Mortal Love "Beautiful One". Przy tej piosence napisałam całkiem nieżłe opowiadanie, ale o tym kiedy indziej. W każdym razie cholerancko mi się spodobało no i zaczęłam szperać na youtube-ie, ale zawsze były te same momenty w amv'ach. No i dałam se spokój. Ale patrzę w tamtym roku, w czerwcu i w empiku jest pierwszy tom Angel Sanctuary! Wiedziałam już troche o co chodzi, niezwłocznie kupiłam. I porównałam sobie mangę do anime i, jak przy większości jakichkolwiek ekranizacjach, zawiodłam się. No, ale dzięki anime zainteresowałam się mangą i nie żałuję. Po angielsku i tak 3/4 nie kumałam, to przynajmniej zrozumiałam, o co chodziło na yputube-ie Very Happy

Rysunki super, bardzo mi się podobały, ale okrojenie... czepiam się tego, co wszyscy. Popieramn, popieram przedmówców Very Happy

Katsuhiko

Na kreskowki.fani.pl można obejrzeć z pl napisami, ale, szczerze mówiąc, dobrze, że wyszła manga, bo po tym cosiu niezbyt byłam zachwycona.

Aisatsu!!!^*^!!!